Telefon postawił na nogi dwie komendy policji
Telefon z informacją o próbie samobójstwa mieszkańca Śląska postawił na nogi dwie komendy policji. Okazało się, że podająca się za mieszkankę Holandii kobieta, przekazała oficerowi dyżurnemu katowickiej policji fałszywą informację.
Telefon z informacją o próbie samobójstwa mieszkańca Śląska postawił na nogi dwie komendy policji. Okazało się, że podająca się za mieszkankę Holandii kobieta, przekazała oficerowi dyżurnemu katowickiej policji fałszywą informację.
Dyżurny katowickiej komendy odebrał telefon od mieszkającej w Holandii kobiety. Pani Anna poinformowała, że przez internet i później przez telefon prowadziła rozmowę z mieszkającycm na Śląsu mężczyzną, który poinformował, że chce popełnić samobójstwo. Mówił, że jego życie straciło sens w z wiązku z wypadkiem, w którym brał udział. Twierdził, że zażył dużą ilość nieznanych lekarstw. Mieszkanie, w którym przebywał zostało namierzono w Dąbrowie Górniczej na ulicy 1000-lecia. Informacja o zdarzeniu trafiła do policjantów w Dąbrowie Górniczej. Mundurowi natychmiast udali się na miejsce. 29-letniego mężczyznę przewieziono do szpitala. Okazało się jednak, że do żadnej próby samobójstwa nie doszło. Mężczyzna po badaniach przeprowadzonych w szpitalu wrócił do domu. Powiedział, że nie zażył żadnych leków.
Zaangażowani w akcję ratunkową policjanci, mogli być potrzebni w naprawdę ważnych sprawach. Pomimo, jak się okazało głupiego żartu, stróże prawa pokazali jak sprawnie działają w takich przypadkach.